piątek, 28 lutego 2014

My little photo art

Hej. Od poniedziałku mam gorączkę, nie chodzę do szkoły (jedyny plus to trochę odpoczynku, ale nie chcę myśleć, ile czeka mnie przez to nadrabiania) i czuję się do bani. Teraz mam 38.2 stopnie gorączki, chyba będę potrzebował antybiotyków, co dla mnie jest trochę niecodzienną rzeczą, bo nie pamiętam kiedy ostatnio miałem tak uciążliwą gorączkę, żebym potrzebował antybiotyków. Wcinam sobie teraz pierogi z serem popijając Dr Witta i postanowiłem w końcu skrobnąć tu coś po niecałym tygodniu od pierwszej notki (mimo że mam teraz na to więcej czasu, wcześniej nie miałem na to po prostu sił). Postanowiłem zaprezentować wam dziś kilka zdjęć mojego autorstwa, z których jestem najbardziej zadowolony. Byłoby ich pewnie więcej, ale niestety dużą część utraciłem, ponieważ miałem zepsuty laptop i mam nowy komputer, a nie zrobiłem kopii zapasowej :/ Dlatego będę się posiłkował kilkoma z mojego DeviantArta (moja nazwa jest straszna, wiem i żałuję, że nie można jej zmienić za darmo). Od razu ostrzegam, że szału nie ma, to mój wolny proces kształcenia się w kierunku fotografii, jednak jest kilka zdjęć, do których mam duży sentyment :)



Jedno z moich ulubionych zdjęć. Zdaję sobie sprawę, że te wszystkie rysy i "wypukłości" słoika przeszkadzają w odbiorze, ale chciałem szybko wypróbować pomysł na to zdjęcie, a nie miałem wtedy żadnego lepszego zbiornika na wodę ;)

Tu zacząłem bawić się edycją RAWów :) Spodobał mi się efekt "cyfrowej destrukcji", jak to ambitnie określiłem ;)

Most w Krakowie. Tu podoba mi się perspektywa, lecz gdybym znów edytował to zdjęcie, pobawiłbym się trochę bardziej głębią czerni i bieli :)

Zimne ognie - temat bardzo oklepany, ale mam sentyment do tego zdjęcia, bo było to jedno z pierwszych, zaczynające moją przygodę z lustrzanką :)

Zdjęcie trochę gorszej jakości... Nie mogę sobie wybaczyć tego, że nie udało mi się go odzyskać w lepszej rozdzielczości :/


A tu dwa zdjęcia opuszczonych domów w B&W :) Bardzo lubię ten temat zdjęć.

Teraz przejdziemy do trochę wcześniej ery mojego fotografowania. Ery fotografowania... kamerą cyfrową XD To wtedy poczułem, że fotografia będzie jedną z moich największych pasji. Oto kilka moich ulubionych zdjęć z tamtego czasu:

To właśnie przy tym błahym zdjęciu z kuchni poczułem: "Tak, chcę to robić!"

A to z kolei jako pierwsze wstawiłem na Deviana :)

Zrobione w Niemczech.

Deszczyk w blakendłejt c:

I pierwsze oznaki wiosny 2012 :)

I to tyle. Tak w ogóle, to jestem ciekaw, jak wam minął Tłusty Czwartek? :) Ja zjadłem dwa donuty (moja miłość od kilku miesięcy) i pączka, i dziwię się, dlaczego nie jem ich tak często o.O Być może po tym Tłustym Czwartku się to zmieni ;)
Mam nadzieję, że nikt z was, czytających to, nie męczy się z gorączką, a jak już, to że nie odmawiacie sobie żadnych przyjemności ;)
Ja uciekam obejrzeć nowy odcinek Pamiętników Wampirów (może się wydawać tandetnym serialikiem dla nastolatek, ale mi bardzo się spodobał i oglądam go od lat) :) Miłego wieczoru!

 


sobota, 22 lutego 2014

Time to begin

Rany, miałem już tyle blogów, że wręcz nudzą mnie już "notki powitalne". Mój staż w blogosferze jest już dość spory, bloguję od jakichś siedmiu lat. Wow, jak to profesjonalnie brzmi. Szkoda, że prawie każdy mój blog prędzej czy później został zamknięty, wchodziłem na niego raz na ruski rok i jakoś nie zawsze miałem jakichkolwiek czytelników. Cóż, trudno. W każdym razie po raz enty liczę, że tym razem będzie inaczej. Zobaczymy.
Kim w ogóle jestem? Jestem szesnastoletnim Mateuszem, aktualnie ogarniającym dwie szkoły naraz, i - chyba - dającym sobie z tym całkiem nieźle radę.
Moje zainteresowania kręcą się wokół muzyki i fotografii, od czasu do czasu lubię dać też upust swojej wenie poprzez napisanie czegoś i schowanie tego czegoś do pięćdziesiątego już folderu zaśmiecającego dysk mojego komputera.
Jak chcę, by wyglądał ten blog? Cóż, to będzie chyba mały misz-masz: chcę od czasu do czasu napisać, co u mnie, czasem skrobnąć jakąś notkę tematyczną, a także podzielić się swoimi "artystycznymi" zdjęciami. No i oczywiście baaaardzo chciałbym, żeby ktoś to w ogóle czytał ;)
To tyle jeśli chodzi o sympatyczną "notkę powitalną". Jeśli ktoś już tu jest, to gorąco zapraszam was też do moich innych zakątków w sieci:

mój "blog recenzencki" (na którym również wstawiam coś raz na jakiś czas)

Do zobaczenia!